Moja emerytura w bitcoinach. Blog o alternatywnej formie oszczędzania w kryptowalutach. Dodatkowy filar emerytalny, czyli eksperyment na lata.

No dobrze. Udało się. Zaczynamy.

No dobrze. Udało się. Zaczynamy. Wieloletni test emerytury z wkładem w kryptowalutach. A zaczęło się tak.
Jak jest z przyszłą emeryturą w Polsce, każdy chyba dobrze wie. Niewielkie szanse na cokolwiek sensownego, co pozwoliłoby godnie spędzić starość. Szczególnie, jeśli prowadziło się działalność gospodarczą. Szukając alternatywy trafiamy na różne rozwiązania. Trzeci filar, czwarty filar, IKE, fundusze inwestycyjne czy inne instrumenty finansowe, na których zarabiają głównie zarządzający. A może lokata bankowa? Za 4% rocznie? Śmieszne, prawda :-)
Jednym z moich licznych obszarów zainteresowań są kryptowaluty. Jest duża szansa, że słyszeliście o bitcoinie. Mniejsza szansa, że znacie litecoina czy dogecoina. Jeśli chcecie poznać stronę techniczną czy ekonomiczną kryptowalut – użyjcie google’a. Na potrzeby mojej emerytury wystarczy wiedzieć, że kryptowaluty działają jak gotówka w nowoczesnej wersji. Mają swoją wartość (są notowane na giełdach, mają swój kurs), można je bezpiecznie przechowywać, przesyłać natychmiastowo na dowolną odległość praktycznie bez opłat i – przy odrobinie wysiłku – są anonimowe. No i są na dzień dzisiejszy na początkowym etapie rozwoju. Każdy kto ich dotknie jest ciągle early adopterem, a to oznacza, że – z dużym prawdopodobieństwem – długofalowa inwestycja w kryptowaluty będzie bardzo opłacalna.

2 Comments

  1. To może być jakiś pomysł, ale może warto żeby to była część portfela emerytalnego?

    • emeryt

      6 marca 2018 at 2:52 pm

      Pewnie tak. Ale ja nie mam wiary w instytucjonalne instrumenty…. To wysztko jest bańka i pęknie…

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*